strona główna mapa serwisu kontakt szukaj
Dane teleadresowe Urzędu Miasta
09.02.2012
14:04Anna
URZĄD MIASTA
07-300 Ostrów Mazowiecka
ul. 3 Maja 66
Centrala 29 679 54 50
Tel. sekretariat 29 679 54 55 lub 56
Fax. 29 679 54 22
e-mail: poczta@ostrowmaz.pl
28.08.2009
- Bravi Polacchi, bravi ragazzi!!! (wspaniali Polacy, wspaniała młodzież!!!) – wołała włoska publiczność podczas koncertu w Brembate di Sopra ostrowskiej Młodzieżowej Orkiestry Dętej. Ostrowscy muzycy odwiedzili Włochy w dniach 13-16 sierpnia na zaproszenie władz bliźniaczego Brembate, aby wziąć udział w obchodach 80 rocznicy powstania tamtejszej orkiestry dętej im. G. Donizzettiego. Ponad 1600-kilometrowa autokarowa podróż z Ostrowi była wprawdzie bardzo wyczerpująca, ale jej trudy z nawiązką wynagrodziło niezwykle gorące i serdeczne przyjęcie, jakie zgotowali im gospodarze. Od pierwszych chwil zabiegali o to, aby pobyt na włoskiej ziemi był jak najbardziej atrakcyjny i urozmaicony, aby ostrowiacy czuli się jak wśród bliskiej rodziny. I trzeba przyznać, że to się im udało. Pierwszego wieczoru nasi obejrzeli dowcipną pantomimę, gdyż taka forma przekazu nie wymagała znajomości języka włoskiego. Następnego dnia goście z Polski zwiedzili zabytkowe Bergamo, a zwłaszcza urokliwe Stare Miasto (Citta Alto) z jego katedrą, kościołami, murami obronnymi, starymi kamieniczkami, plenerową ekspozycją militarną oraz, co dla muzyków było szczególnym przeżyciem, muzeum Donizzetiego. Niektórzy zrobili sobie tutaj nawet pamiątkowe zdjęcia przy zabytkowym fortepianie wielkiego muzyka. Dla Polaków Bergamo jest o tyle bliskie, że urodził się tutaj Francesco Nullo – włosko-polski bohater walk o zjednoczenie Włoch, a następnie uczestnik naszego powstania styczniowego, w którym zresztą zginął. Kolejny dzień poświęcony był zwiedzaniu Brembate i tutaj także znalazły się polskie akcenty. W miejskiej bibliotece obejrzeliśmy wystawę książek i wydawnictw polskich lub o Polsce. Zwiedziliśmy także obiekty sportowe włoskiego miasta-bliźniaka, w tym otwartą kilka lat temu krytą pływalnię oraz nową halę sportową. Ta część pobytu we Włoszech przebiegała już wspólnie z przedstawicielami władz Ostrowi (burmistrz Mieczysław Szymalski i przewodniczący Rady Miasta Krzysztof Laska), którzy w dwa dni po nas dotarli do Brembate.
Na wieczornym koncercie dla uczczenia jubileuszu miejscowej orkiestry zjawiło się kilka tysięcy mieszkańców Brembate, władze obu zaprzyjaźnionych miast oraz gość szczególny –ambasador Włoch w Stanach Zjednoczonych Giulio Terzi di Sant’Agata wraz z małżonką i dwójką dzieci. Ambasador, który związany jest rodzinnie z Brembate, uciął sobie długą (co skwapliwie podkreśliły lokalne media) pogawędkę z burmistrzem Szymalskim o współpracy partnerskiej między obydwoma miastami, a także o dalekiej Ostrowi Mazowieckiej. (Kilka dni po wizycie, w prasie lokalnej i regionalnej opisywano obszernie współpracę naszych miast oraz promocję polskiej kultury dzięki ostrowskiej orkiestrze).
Koncert rozpoczął się od odegrania hymnów państwowych. Serca zabiły żywiej i coś ścisnęło za gardło, gdy kapelmistrz Sławomir Gąglewski podniósł batutę i w rozgwieżdżone niebo uderzyły dźwięki „Mazurka Dąbrowskiego”. Mój Boże, jakie ta historia sprawia niespodzianki. Przecież to zaledwie o ponad sto kilometrów od Brembate leży Reggio Nell’Emilia, w którym w lipcu 1797 roku Józef Wybicki napisał tę pieśń i skąd żołnierze-tułacze gen. Henryka Dąbrowskiego przynieśli ją do kraju, gdzie po ponad studwudziestu latach stała się naszym hymnem.
A potem były półgodzinne koncerty, najpierw Włochów, a po części oficjalnej i wzajemnym wręczeniu sobie prezentów, nadeszła pora na polską część wieczoru. Dobór repertuaru pokazywał wszystkie niemal możliwości i zalety ostrowskiej orkiestry. Jeśli doda się do tego, że doskonałej grze towarzyszyły efektowne występy czirliderek, to trudno się dziwić reakcji Włochów, burzy oklasków i okrzykom „Bravi Polacchi, bravi ragazzi!”.
Kolejny dzień rozpoczął się dla Brembate bardzo głośno i widowiskowo. Orkiestra wraz czirliderkami urządziła godzinny ”parademarsch” ulicami miasta. Mimo trzydziestokilku stopniowego, lejącego się z nieba żaru, muzycy z werwą grali dziarskie marsze, a tańczące, uśmiechnięte dziewczęta prezentowały się niezwykle atrakcyjnie. – Jacy oni eleganccy, jacy przystojni i sympatyczni i jak pięknie grają – zachwycała się starsza pani, bijąca z całych sił brawo. Podobnych scenek na drodze przemarszu orkiestry było znacznie więcej. Nie był to jeszcze koniec atrakcji i polskich akcentów. Podczas nabożeństwa z okazji święta Wniebowzięcia Matki Bożej w kościele pw Wniebowzięcia NMP (zupełnie jak w Ostrowi), proboszcz don Corinno Scotti poprosił gości z Polski (burmistrza i przewodniczącego) aby głośno odmówili „Ojcze Nasz” po polsku, a chór parafialny zaśpiewał kilka polskich pieśni kościelnych. Po nabożeństwie obaj burmistrzowie Diego Locatelli i Mieczysław Szymalski oraz przewodniczący Krzysztof Laska, przy dźwiękach polskich melodii wojskowych, złożyli wiązankę kwiatów pod pomnikiem poświęconym pamięci poległych mieszkańców Brembate. Po tych wyczerpujących występach orkiestra i czirliderki dostali na niemal trzy godziny, do swej wyłącznej dyspozycji miejską pływalnię, a potem odwiedzili włoskich muzyków w ich siedzibie. Orkiestra miała tego dnia jeszcze jeden występ, ale już zupełnie innego rodzaju. Wieczorem odbyła się procesja, w której wzięły udział tysiące brembatczan, a także goście z Polski. Kolejne wzruszenie przyszło, gdy po włoskiej orkiestrze i po modlitwie odmówionej przez włoskiego księdza, na ulicach włoskiego miasta zabrzmiały jakże bliskie sercu dźwięki „Z dawna Polski Tyś Królową” i „Czarnej Madonny”. Na zakończenie tego pełnego emocji dnia, w niebo wystrzeliły barwne fajerwerki. Wprawdzie sztuczne ognie nie są dzisiaj czymś niezwykłym, ale tutaj obejrzeliśmy wiele naprawdę ciekawych i zaskakujących efektów pirotechnicznych, jak na przykład płynące po niebie flagi: polską i włoską.
Ostatniego dnia pobytu we Włoszech znów opiekę nad ostrowską grupą przejął burmistrz Locatelli i jego współpracownicy. Mimo, że była to niedziela, specjalnie dla gości z Polski otwarto kolejną atrakcję Brembate – obserwatorium astronomiczne. Jeszcze kilka lat temu znajdowała się tutaj opuszczona i zaniedbana wieża ciśnień, będąca schronieniem dla gryzoni i wszelkiego paskudztwa. Dzisiaj jest to budząca podziw, wyposażona w nowoczesny komputerowy sprzęt placówka pozwalająca prowadzić obserwacje odległych gwiazdozbiorów.
Wszystko jednak ma swój koniec. Nasz pobyt we Włoszech także, ale z pewnością na długo pozostaną w pamięci wspomnienia i ogromna serdeczność, której doświadczyliśmy tam ze strony władz włoskiego miasta oraz na ulicach i placach Brembate od zupełnie obcych ludzi. Mille grazie amici! (Andrzej Mierzwiński)