Pęknięcia na szkole

24.09.200812:50

Szkolny gmach znajduje się tuż nieopodal budowanej hali sportowej i krytej pływalni. W czerwcu dały się zauważyć rysy na jej ścianie od strony hali sportowej. – Gdy wróciliśmy z urlopów w sierpniu, zauważyliśmy, że pęknięcia się powiększyły – mówi dyrektor SP Danuta Szulęcka. Z początkiem września dyrekcja szkoły skierowała pismo do władz miasta z informacją, że z budynkiem dzieje się coś niedobrego. Okazało się, że w ratuszu wiedziano już o rysach na ścianach szkoły i podjęto działania zapobiegawcze. Sprawę pękających ścian poruszono na naradzie z projektantem i wykonawcą nowych obiektów sportowych. Obaj stwierdzili, że nie ma to żadnego związku z budową, która jest prowadzona zgodnie ze sztuką budowlaną, a zarysowania ścian były ich zdaniem, już znacznie wcześniej. – Nie odnotowaliśmy wcześniej takich pęknięć – twierdzi zastępca burmistrza Jerzy Pawluczuk, który już na początku sierpnia zlecił niezależnemu ekspertowi zbadanie przyczyn pękania ścian oraz określenie stanu bezpieczeństwa szkolnego budynku. Ekspertyza potrwa do 15 grudnia, ale wg eksperta, w chwili obecnej stan budynku nie stwarza zagrożenia dla przebywających w nim osób. Nie poprzestano jednak na tym jednym zapewnieniu. Gmach szkoły znajduje się od kilku tygodni pod stałą obserwacją. Między innymi założono szklane płytki w szczelinach w celu stwierdzenia, czy pęknięcia się powiększają. Budynek oglądali też inspektorzy z nadzoru budowlanego. Ich opinia jest także uspokajająca. – Z protokołu oględzin wynika, że obiekt nie stwarza niebezpieczeństwa dla jego użytkowników – informuje sekretarz miasta Tomasz Skibicki. Na razie brak jest odpowiedzi na podstawowe pytanie - co spowodowało zarysowanie się szkolnych ścian. We wtorek 23 września do Urzędu Miasta wpłynęła ocena stanu aktualnego wykonana przez inżyniera odpowiedzialnego za ekspertyzę, z której wynika, że prawdopodobną przyczyną pęknięć pojawiających się na budynku jest nieprawidłowe rozwiązanie drenażu wokół nowobudowanego obiektu hali sportowej i basenu. Stanowisko to nie jest ostateczne, wymaga ono dalszych obserwacji i analiz. Na ostateczną opinię trzeba będzie zaczekać do zakończenia ekspertyzy. – Myślę, że nasze działania powinny uspokoić rodziców uczniów. Budynek jest na bieżąco kontrolowany – twierdzi burmistrz Mieczysław Szymalski i dodaje, że władze miasta są gotowe do natychmiastowego działania gdyby okazało się, że sytuacja ulega pogorszeniu. – Opierając się na opiniach ekspertów stwierdzam, że w chwili obecnej nie ma żadnego zagrożenia – uspokaja burmistrz. (Promocja Miasta)