Najkrótsza sesja

06.06.200910:19

2 czerwca odbyła się XXVI sesja Rady Miasta zwołana poza przyjętym wcześniej harmonogramem.

Były to z pewnością najkrótsze obrady w historii nie tylko tej kadencji, ale prawdopodobnie i w całych dziejach ostrowskiego samorządu. Porządek obrad przewidywał bowiem, poza interpelacjami i zapytaniami, tylko jeden punkt, a mianowicie podjęcie uchwały zmieniającej uchwałę w sprawie programu rewitalizacji Miasta Ostrów Mazowiecka.

Program rewitalizacji miasta opracowany został jeszcze w roku 2004 i był konsekwentnie realizowany w kolejnych latach. Dotychczas zrealizowano z niego między innymi przebudowę miejskiego stawu i okalajacego go parku. W tym roku nabór wniosków miał być przeprowadzony w IV kwartale. Jednak Zarząd Województwa przyspieszył termin i zmienił go na 4 czerwca. Dokumentacja konkursowa ukazała się dopiero 5 maja, wprowadzając wiele ograniczeń do wcześniejszych postanowień. Między innymi o środki przeznaczone na rewitalizację można ubiegać się tylko na jedno zadanie. W wypadku Ostrowi zdecydowano się na zgłoszenie przebudowy Ogródka Jordanowskiego. Nad wnioskiem uchwały nie było żadnej dyskusji i została ona przyjęta jednomyślnie przez wszystkich radnych. Na tym sesja jednak się nie zakończyła. Burmistrz Mieczysław Szymalski poruszył bowiem na koniec sprawę swoistego donosu na miasto. Lokalna gazeta, która od początku była niechętna budowie Grodu Książąt Mazowieckich, zwróciła się 20 maja do marszałka województwa Adama Struzika i w kontekście zaproszenia go do przyjęcia patronatu nad otwarciem Grodu, w trosce o „dobry wizerunek Urzędu Marszałkowskiego” poinformowała o trwającym w Grodzie śledztwie prokuratorskim. Zdaniem Mieczysława Szymalskiego wystąpienie gazety miało jedynie na celu zdyskredytowanie działań władz Ostrowi i spowodowanie aby marszałek nie objął patronatu nad uroczystościami w mieście, gdyż jak stanowczo stwierdził, nie toczy się żadne dochodzenie w sprawie Grodu, w którym stroną byłoby miasto. Poinformował również, że Urząd Marszałkowski poprosił go o wyjaśnienia, które były widać na tyle wystarczające, że marszałek Struzik nie tylko przyjął honorowy patronat, ale osobiście wziął udział w uroczystości. – Nie służy to na pewno miastu. Co innego personalne rozgrywki, a co innego takie oficjalne wystąpienie do marszałka - powiedział burmistrz i dodał, że nie tylko narusza to dobre imię Ostrowi, ale może mieć ogromne znaczenie przy przyznawaniu środków, o które miasto czyni starania od dłuższego już czasu. – Podcinamy gałąź, na której siedzimy – stwierdziła krótko radna Małgorzata Bartkiewicz, a przewodniczący Krzysztof Laska nie krył oburzenia. – Dla mnie to kompletne dno! Można nie lubić burmistrza, radnych, ale nie wolno działać przeciwko miastu! Apeluję o opamiętanie – wołał poirytowany przewodniczący.   Pytał również kto jest założycielem gazety, właścicielem, udziałowcem i kto ją finansuje oraz decyduje o tym co tam się ukazuje. Inni radni z koalicji także byli ciekawi kto tak naprawdę kryje się za gazetowym tytułem. Radni opozycyjni, skorzy zazwyczaj do polemiki, tym razem milczeli, jedynie radny Zdzisław Wilczyński próbował zbagatelizować sprawę pytając czy to od widzimisię marszałka zależy przyznawanie środków. Niektórzy jednak stwierdzili, że w tym wypadku posunięto się jednak za daleko. Jak zapowiedział burmistrz Szymalski, sprawa ta już wkrótce będzie miała dalszy ciąg, ale nie określił bliżej co miał na myśli.