Poszukiwacze jesieni
02.10.201209:47
Katarzyna
W sobotę 29 września br. przedszkolaki z MP nr 3 z rodzicami i wychowawcami poszukiwali jesieni na plenerowej wyprawie.
W sobotę, 29.10.2012r. przedszkolacy z grupy VI Miejskiego Przedszkola nr 3 w Ostrowi Mazowieckiej, razem ze swoimi rodzinami i wychowawczyniami: Katarzyną Grabowską i Jadwigą Marczak, postanowili sprawdzić rozpowszechnianą przez media wiadomość o nadejściu jesieni.
Wyruszyli samochodami spod przedszkola, aby szlakiem ulicy Brokowskiej odszukać zwisający nad ulicą kabel telefoniczny i wzdłuż niego przy trzech brzózkach i przechylonym modrzewiu skręcić w leśną drogę prowadzącą wprost na przepiękną polanę obok leśniczówki pana Andrzeja Barc, pracownika Nadleśnictwa Ostrów Mazowiecka.
To właśnie pan Andrzej witał wszystkich i pełnił rolę przewodnika w dalszej wędrówce.
Opowiadał i wskazywał piękne okazy świerków, sosen, dębów, lip i buków. Zwracał uwagę dzieci na zmianę kolorystyki drzew liściastych, pokazał magiczne drzewo iglaste, zrzucające swe igiełki na zimę- modrzew. Każdy mógł je dotknąć, przytulić i nikogo nie pokłuł.
W głębi lasu znaleźliśmy pod leszczyną orzeszki laskowe, pod dębem żołędzie, a w mchu piękne, czerwone w białe kropki muchomory. Zostawiliśmy je dla leśnych zwierząt by zdobiły im las. Nagle naszym oczom ukazał się trochę nieprawdopodobny widok- cóż to za domki i kto może w nich mieszkać- zastanawialiśmy się. Może pieski, może kotki, może ptaszki, a może Złotowłosa? Z odgadnięciem dzieci miały trochę kłopotu, nigdy takich domków na własne oczy nie widziały, ale na szczęście nie wszyscy. Bartek rozpoznał ule- mieszkanie pszczół.
Pan Andrzej wyjął miodowe plastry, a my mogliśmy delektować się naturalną słodyczą. Prawdziwa uczta dla podniebienia.
Jedną z atrakcji było mierzenie kapeluszy z woalami lub gęstą, drucianą siatką. Trzeba przyznać- dość twarzowe.
Na skraju lasu, wysoko na drzewach widzieliśmy drewniane domki bez widocznego gołym okiem wejścia, dowiedzieliśmy się, że to mieszkanie popielicy.
Kto był uważny, wśród gęstych gałązek świerka dostrzegł bawiące się w chowanego wiewiórki. Uroczy widok. Biegały dookoła pnia chowając się za jego drugą stroną.
Kto nazbierał żołędzi, mógł poprosić pana Andrzeja o gustowny naszyjnik wykonany na poczekaniu- prawdziwe rękodzieło.
Po powrocie z lasu czekało na nas ognisko w którym piekliśmy ziemniaki i kiełbaskę.
Przy pięknej pogodzie, na łonie natury smakowały nawet niejadkom znakomicie.
Na deser dzieci dla wszystkich uczestników wyprawy przywiozły ze sobą słodycze.
Po takiej dawce energii można było wziąć udział w rodzinnych zawodach: bieg w worku, po którym uczestnicy dostawali ołówki z logo Nadleśnictwa.
Można też było wybrać zabawę: z chustą animacyjną, pograć w piłkę, pokręcić hula- hop,
wziąć udział w przeciąganiu liny lub biegu slalomem.
Mimo słonecznej pogody, dywany z pożółkłych liści i zbiory owoców leśnych drzew, świadczą, że jesień na dobre zagościła. Naprawdę ją znaleźliśmy. To był niezapomniany weekend.
-Hipiripip- hurra- jesień sobie radę da. My jej troszkę pomożemy, w przedszkolu jesienne obrazki namalujemy!
Szczególne podziękowania kierujemy dla pana Andrzeja Barc, który zechciał nas gościć i poświęcić swój wolny czas, a swymi opowieściami oczarowywał i zarażał miłością do przyrody. Bardzo serdecznie dziękujemy.