Obradowali po raz 53
04.04.201415:26
Małgorzata
Nad obradami przewodniczący już nie panuje, na szczęście nie wszyscy tworzą „cyrk” i uzyskaliśmy wiele ważnych informacji dla miasta.
2 kwietnia 2014 roku odbyła się LIII Sesja Rady Miasta w Ostrowi Mazowieckiej. W punkcie informacji o porządku obrad głos zabrała radna Maria Bębenek zgłaszając wniosek o umożliwienie wypełniania mandatu radnej Hannie Sasinowskiej i przeprowadzenie wyboru na wolną funkcję w komisji stałej rady. Warto przypomnieć, że radna Hanna Sasinowska nie jest zapisana w żadnej komisji i choć w ich pracach uczestniczy, to formalnie nie wypełnia mandatu. Nie ma jednak na to wpływu, ponieważ grupa radnych, która zdominowała radę miasta nie dopuszcza do tego by radna mogła zostać zapisana do którejś z komisji. Na jednych z obrad dżentelmeński gest wykonał radny Edward Zalewski rezygnując z zasiadania w jednej komisji z intencją, że jego miejsce zajmie radna Sasinowska. Tak się nie stało, radny Mieczysław Równy zgłosił kandydaturę radnego Jacka Wilczyńskiego, ten zgodził się kandydować i chwilę później został wybrany. Oburzenia nie krył radny Zalewski, jednak to nie wzruszyło głosujących za kandydaturą radnego Wilczyńskiego, ani też jego samego, choć to była już 3 komisja w której zasiadł! Radni skwitowali to „demokracją”, czy jednak taką demokrację chcieli ostrowianie? Czy nie jest to wypaczenie prawdziwej idei demokracji, równości, dostępu do tych samych praw? Tego odmawia się radnej Hannie Sasinowskiej i robi się to w sposób cyniczny. Wracając do minionych obrad, przewodniczący Krzysztof Listwon poinformował, że nie ma wolnego miejsca w komisjach, ponieważ radny Krzysztof Laska wycofał swoją rezygnację. Następnie wniosek o przeprowadzenie wyborów do komisji stałych rady miasta przepadł mimo, że 10 radnych poparło go, a 9 głosowało przeciw. By został przyjęty musiał uzyskać bezwzględną większość głosów, czyli minimum 11, na co zwrócił uwagę wiceprzewodniczący Zbigniew Krych. Farsa trwa nadal.
Przewodniczący Krzysztof Listwon odniósł się do pism burmistrza, który przypomina mu w nich o jego obowiązku zwoływania obrad na wniosek organu wykonawczego. Zwraca też uwagę na duże odstępy między sesjami i spowodowaną tym niepotrzebną opieszałość. Przewodniczący najpierw powiedział, że nie ma zamiaru odnosić się do pism burmistrza, później że nie zdarzyło mu się nie zwołać sesji na wniosek burmistrza, by na końcu stwierdzić, że nie zwoła obrad na „bzdurne wnioski”. Szukając w literze prawa sformułowania „bzdurne wnioski” nie udało się go odnaleźć. Przewodniczący jest zobligowany do zwołania obrad na wniosek władzy wykonawczej, a kilkunastokrotnie tego odmówił.
Bez promowania miasta źle, z promowaniem miasta też źle
Przewodniczący pytał również ile kosztowało zamieszczenie artykułu w Gazecie Wyborczej. Warto zauważyć, że artykuł ukazał się w Dzienniku Gazecie Prawnej, był materiałem promującym miasto pod tytułem „Spotkajmy się w Ostrowi”. Materiał ukazał się w gazecie o zasięgu ogólno-polskim i zaprasza do naszego miasta m.in. turystów i inwestorów. Został zamieszczony zgodnie z obowiązkami Urzędu Miasta jako jednostki promującej miasto, dbającej o jego rozwój, pozytywny wizerunek w samym mieście jak i poza jego granicami. Przedstawianie artykułu jedynie jako „kosztu” dla miasta jest działaniem szkodliwym dla wizerunku. Nasze miasto nie tylko zyskało rozgłos dzięki artykułowi, ale również dzięki uzyskaniu wyróżnienia „Przyjazna Gmina 2013”.
Głos w dyskusji zabrał również jeden z gości, mieszkanka Ostrowi Mazowieckiej. Pytanie padło w podobnym tonie w jakim zadał je przewodniczący rady Krzysztof Listwon, ale dotyczyło innego materiału promującego Ostrów Mazowiecką, a mianowicie gazety wydanej przez Urząd Miasta „Informacje z życia miasta”. Mieszkanka pytała o to za czyje pieniądze została wydana, stwierdzając również, że jak z jej podatków to sobie tego nie życzy. Należy w tym miejscu zauważyć, że obowiązkiem Urzędu Miasta jest informowanie o swoich działaniach mieszkańców, a także jego wewnętrznego promowania. Przeważająca większość opinii wskazuje, że ta metoda informowania jest najbardziej przystępną i akceptowaną. Nie każdy z mieszkańców ma możliwość przybycia na sesje rady miasta, czytania sprawozdań finansowych spółek, czy być może zakupu gazet lub dostępu do internetu, bądź też woli uzyskać informacje rzetelne bezpośrednio z samego Urzędu Miasta. My jako urząd takie zadanie spełniamy, samą zaś nazwą gazety nawiązujemy do jej wcześniejszych wydań, które w poprzednich kadencjach były w liczbie ponad 50 numerów, w jednym roku wydawano po kilka. W sprawie kształtu gazety przyjmujemy wszelkie sugestie Ostrowian i chcemy doskonalić metody informowania o działalności urzędu oraz metody promowania i przybliżania samorządu mieszkańcom.
Informacja o inwestycjach miejskich
Radni zapoznani zostali ze stanem realizacji inwestycji miejskich. Radna Maria Bębenek wniosła o przeanalizowanie możliwości wybudowania ronda na skrzyżowaniu ulic Sikorskiego i Lubiejewskiej. Warto zauważyć, że dodatkowych analiz już nie potrzeba, ponieważ Urząd Miasta przygotował dokumentację na tę inwestycję już w 2013 roku, jednak grupa radnych opowiadająca się za zmianami w budżecie na 2014 rok nie wpisała tej inwestycji. Burmistrz Władysław Krzyżanowski wskazał na usunięcie przez radnych z budżetu miasta zapisu umożliwiającego przesuwanie środków między zadaniami inwestycyjnymi. Zwrócił zebranym uwagę, że radni w budżecie z góry założyli jaki odcinek drogi ma być wybudowany i za jakie pieniądze, a tego przed przetargiem nie można stwierdzić jednoznacznie. Ma to tym samym blokować możliwość inwestycji, a w sytuacji jej realizacji może okazać się, że brakuje pieniędzy i droga zostanie ukończona do momentu, do którego starczy pieniędzy – to kuriozum i sytuacja uniemożliwiająca prowadzenie inwestycji – stanowczo oznajmił burmistrz. W późniejszej części obrad radni nie wprowadzili ponownie tego zapisu do budżetu utrudniając pracę Urzędowi Miasta. Konsekwencje takich działań już są, ponieważ kilka przetargów musiało być unieważnionych ze względu na kwotę przewyższającą zapisy w budżecie.
Wyborczy budynek socjalny?
W oczach przewodniczącego Krzysztofa Listwona – tak. Przewodniczący przedstawił swoją wizję na to w jaki sposób mają być przydzielane mieszkania w nowym budynku socjalnym przy ul. Wołodyjowskiego. Wysnuta wizja zakłada, że lokale zostaną przydzielone po wyborach, a obiecane przed zostaną kilkuset osobom, tylko po to by oddali głos na wskazaną osobę. Duża część osób zgromadzonych w Sali Reprezentacyjnej przysłuchiwała się temu ze zdumieniem, a na czym oparł swoją wizję przewodniczący Listwon? Burmistrz nie miał wątpliwości – To właśnie świat przewodniczącego, który w ten sposób wykorzystałby władze w celach wyborczych. Po wyborczych wizjach snutych przez przewodniczącego wróciliśmy po chwili na ziemię i burmistrz z pełnym szacunkiem odniósł się do osób, które ucierpiały z powodu pożarów ich domów, do osób bezdomnych i tych, którzy w trudnych warunkach żyją w blokach przeznaczonych do rozbiórki. Zauważył, że są osoby w mieście, które na przydział lokalu socjalnego oczekują 20 lat. Stwierdził, że to są kryteria wyboru mieszkańców, którzy będą mieli możliwość zamieszkać w bloku socjalnym. – Najważniejsze, że budynek w ogóle powstaje – zakończył swoją wypowiedź. Warto dodać, że w Ostrowi Mazowieckiej od ok. 15 lat nie powstał żaden budynek socjalny i jest to jedna z najbardziej zaniedbanych sfer miasta.
Niedługo po wypowiedzi burmistrza radny Mieczysław Równy usiłował go sprowokować wyzwiskami – Pan jest palant do kwadratu – wykrzyczał radny. Burmistrz zachował klasę zajmowanego stanowiska i nie zszedł do retoryki opozycyjnych radnych, którzy wielokrotnie obrzucali go tego typu epitetami. Ci jednak nie dawali za wygraną i prześcigali się w coraz to bardziej wymyślnych obelgach jeden przez drugiego od przewodniczącego Krzysztofa Listwona, przez radnego Jacka Wilczyńskiego i radnego Krzysztofa Laskę po radnego Mieczysława Równego, który sięgnął moralnego dna.
Analiza stanu technicznego dróg
Burmistrz Władysław Krzyżanowski na wstępie dyskusji nad tym punktem obrad odniósł się przede wszystkim do zmian budżetowych na 2014 rok. Zwrócił uwagę na to, że radni z remontu dróg i chodników obcięli aż 300 tys. zł, natomiast z całego budżetu 2 mln zł. W trakcie wypowiedzi burmistrza z wrzaskiem w słowo wszedł mu przewodniczący Krzysztof Listwon, burmistrz usiłował uspokoić przewodniczącego i kontynuować wypowiedź, ten jednak starał się go przekrzyczeć. Kiedy już mógł kontynuować przypomniał także o zdjętych pieniądzach z oświetlenia ulicznego i wykupu gruntów. Według burmistrza jest to sabotowanie działań miasta, uniemożliwiające podejmowanie inwestycji. – Albo my, albo nic – to według burmistrza dewiza części radnych i ich motywacja w działaniach samorządowych. Radna Bartkiewicz zauważyła, że z 2013 roku pozostał 1 mln zł wolnych środków i pieniędzy powinno wystarczyć. Burmistrz odparł, że wolne środki zostały wypracowane tylko dzięki dobrej gospodarce finansowej.
Drogi to nie wszystko, radni „cięli” wszędzie
Warto przytoczyć jakich cięć względem pierwotnego planu, przygotowanego przez Urząd Miasta dokonali miejscy radni:
1. Remonty dróg i chodników – cięcie 300 tys. zł do kwoty 1,206 mln zł
2. Budownictwo socjalne – cięcie 500 tys. zł do kwoty 2,216 mln zł
3. Nowe punkty świetlne – cięcie 100 tys. zł do kwoty 100 tys. zł.
4. Remont kina – cięcie 500 tys. zł do kwoty 0 zł.
5. Wykupy gruntów – cięcie 70 tys. zł do kwoty 200 tys. zł.
6. Materiały, usługi oraz pozostałe wydatki w administracji – cięcie 350 tys. zł do kwoty 700 tys. zł.
7. Promocja miasta – cięcie 20 tys. zł do kwoty 18 tys. zł.
- Organizacja Dni Ostrowi – cięcie 15 tys. zł do kwoty 47 tys. zł
- Budżet na partnerstwo europejskie miasta – cięcie 15 tys. zł do kwoty 10 tys. zł.
- Blok informacyjny w telewizji lokalnej – cięcie 50 tys. zł do kwoty 23,8 tys. zł.
Cięcie środków z wykupu gruntów powoduje, że miasto nie może prowadzić polityki inwestycyjnej, gdyż nie ma środków na wykupy gruntów od obywateli miasta np. pod budowę dróg. Cięcie 500 tys. zł z budynku socjalnego mogło doprowadzić do wstrzymania jego budowy, a także utraty 1 mln zł bezzwrotnego dofinansowania! Do tego nie doszło tylko dzięki autopoprawce burmistrza, który przeniósł na ten cel 300 tys. zł. Plan budowy oświetleń został okrojony aż o 50%. Niektórzy radni, a wśród nich radny Stanisław Dylewski zgłaszają by budować więcej dróg i więcej chodników, ale podczas uchwalania budżetu podnoszą rękę za zmniejszeniem środków o 300 tys. zł właśnie na ten cel. Obcięto również 100 tys. zł z promocji miasta, by utrudnić organizację Dni Ostrowi Mazowieckiej i Ziemi Ostrowskiej. Grupa radnych opozycyjnych prowadzi niebezpieczną grę, w której stara się wywołać konflikty między Urzędem Miasta, a mieszkańcami. Ten może pojawić się choćby wtedy gdy okaże się, że zostanie wybudowanych mniej dróg, czy powstanie mniej oświetleń ulicznych. Mieszkańcy winni jednak wiedzieć, że za taki stan rzeczy odpowiada grupa radnych wprowadzająca cięcia do budżetu.
Miała być kanalizacja i remont ul. Podstoczysko
Dyskusja zaczynała nabierać tonu wzajemnego obrzucania się odpowiedzialnością za złe decyzje inwestycyjne. Część radnych zagalopowała się jednak w swoich oskarżeniach mijając się z prawdą, a chodziło o realizację inwestycji wodociągowych przez Zakład Gospodarki Komunalnej. Przewodniczący Krzysztof Listwon stwierdził, że ZGK zmniejsza jedynie dług, a nie podejmuje zadań miasta w tym budowy wodociągów. Radny Krzysztof Laska natomiast wychwalał poprzednie władze za realizacje inwestycji w obszarze kanalizacji i budowie dróg w latach 2002 – 2010. Rozwój na jaki wskazał jest niezaprzeczalny, ma to też jednak drugie dno w postaci kredytów, sprzedaży mienia miasta i korzystania z pieniędzy unijnych. Kolejna sprawa to straty ZGK w 2010 roku wynoszące 1,7 mln zł. Straty przynosiły wszystkie oddziały spółki i wisiało nad nią widmo upadku. Można więc mówić o sukcesach inwestycyjnych spółki, ale nie można nie wspomnieć o konsekwencjach niegospodarności przy ich realizacji. Po zmianach w spółce ta od 2012 roku nie przynosi już strat, poradziła sobie z „reformą śmieciową” i realizuje ważne miejskie inwestycje o czym radnych poinformował prezes Kazimierz Zacharski. Prezes wskazał radnym, że w 2013 roku przyjęli plan inwestycyjny w ZGK na lata 2013-2015, wskazał że znajdują się w nim pozycje budowy kanalizacji, wbrew temu co mówią radni. Wskazał także, że była tam bardzo ważna inwestycja ul. Podstoczysko, która jednak nie może zostać wykonana, ponieważ grupa radnych usunęła z budżetu remont tej drogi. Ponad 700 tys. zł, które miały zostać przeznaczone na kanalizacje, jest pożytkowane na inne inwestycje, gdyż nie można wykonać kanalizacji bez późniejszego remontu nawierzchni. ZGK zrealizował, jest w trakcie realizacji i planuje budowę kanalizacji w drogach – Armii Krajowej, Działkowej, Sezamkowej, Łącznej, Szkoły Podchorążych, Wiatracznej. Na cele inwestycyjne planowane jest pozyskanie środków zewnętrznych. Kanalizacja to jednak nie wszystkie przedsięwzięcia, bo w planach jest także modernizacja Stacji Uzdatniania Wody, czy też inwestycje w Stacji Segregacji Odpadów Komunalnych.
Inwestycje mogą być prowadzone
Radni większością głosów przyjęli uchwałę kredytową. Wysokość kredytu poznamy na koniec roku, miasto ma prawo zaciągnąć go do wysokości ok. 3,5 mln zł. Kredyt mógł być nawet wyższy, gdyż zadłużenie miasta w obecnej kadencji nie zostało zwiększone, a sukcesywnie je zmniejszano. Na koniec bieżącego roku zadłużenie zmaleje o ponad 1 mln zł, lub więcej jeśli miasto podejmie mniejszy kredyt niż zaplanowano. W sumie do końca obecnego roku spłaconych zostanie ponad 16 mln zł długu. Mimo tak ogromnych spłat miasto wydało na inwestycje około 26 mln zł!