Wszystkie myśli świata chrześcijańskiego, i nie tylko, biegną w tych ostatnich dniach ku Watykanowi. Serca, uszy i nasz wzrok jak radary nastawiły się na Plac świętego Piotra, by móc usłyszeć, zobaczyć i odczuć na Bożych falach, które za pośrednictwem papieża Franciszka przyniosą radość, że Jan Paweł II przybrał aureolę świętości i dokończył biegu, osiągając zwycięskie niebo.

 

Ku jego czci, w sobotę 26 kwietnia, parafia Kulesze Kościelne zaprosiła młodych chłopaków, by zagrali w piłkę halową. Idea szczytna, cel godny uwagi, a „młodzicy” chętni do pobiegania, to i nie było problemu z zebraniem dostatecznej liczby drużyn. Zgłosiło się ich siedem. Oprócz dwóch składów gospodarzy, pojawiły się ekipy z Zambrowa z parafii Ducha Świętego, z Kołak Kościelnych, Kobylina, Sokół i Chrystusa Dobrego Pasterza z Ostrowi Mazowieckiej. Zostali podzieleni na dwie grupy i grali każdy z każdym, a potem po dwie najlepsze przeszły do półfinałów. Pierwszą grupę A wygrał pierwszy skład z Kulesz Kościelnych, pokonując w grupie Kobylin 3:1 i remisując z Sokołami 1:1. Ci ostatni zremisowali z Kobylinem 1:1, i też dołączyli do półfinalistów. W drugiej grupie B, cztero-drużynowej, przeszły Kulesze II, które wygrały kolejno 1:0 z CHDP z Ostrowi, 3:1 z Zambrowem i 3:2 z Kołakami. Ci ostatni, natomiast, po wspomnianej porażce, wygrali 3:2 z Ostrowią CHDP i 6:0 z Zambrowem, i też dołączyli do czwórki półfinalistów. Zwycięzcy grup zagrali z drugimi drużynami grup przeciwnych, i tak okazało się, że Kulesze Kościelne I wygrały z Kołakami Kościelnymi 4:2, a Kulesze II przegrały z Sokołami 1:2. Stąd w małym finale, o III miejsce, Kołaki okazały się lepsze, od Kulesz II, wygrywając z nimi 3:0. Finał ścisły wygrała drużyna z Sokół, pokonując 2:1 Kulesze I.

 

Co do Ostrowiaków, to grali w kratkę. W grupie przegrali z Kuleszami II 0:1, z Kołakami 2:3 i wygrali z Zambrowem 4:0. Przy takich wynikach pozostała im gra o piąte miejsce, i tu nie dali plamy, ogrywając Kobylin 2:1.

Walka była zacięta, ambicji młodym chłopkom nie zabrakło, a duch fair play, opanowany w małym paluszku, mimo delikatnych i emocjonalnych spięć. Zapewne Jan Paweł II z wyżyn Bożych trybun się cieszył i wszystkim błogosławił. Miejscowy proboszcz, ks. Bogdan, po wręczeniu dyplomów, pucharów i statuetek, chętnie odwołał się do jego wstawiennictwa i wszystkich na rozjazd pobłogosławił w imię Boże.

                                                                       ks. Jan